Trump chce zakończyć wojnę na Ukrainie w 100 dni
Nadszedł czas rozstrzygnięć i zakończenia wojny na Ukrainie.
Tak uważa Donald Trump, który 21 stycznia został zaprzysiężony na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Według Trumpa dużą część winy za “wybuch” wojny na Ukraine oraz za jej “przedłużanie” ponosi jego poprzednik - Joe Biden. Trump uważa, że wraz z jego powrotem do Białego Domu, pojawia się zatem szansa na nowe otwarcie i zakończenie wojny.
Trump wybrał już człowieka, który będzie odpowiedzialny za negocjacje pokojowe w sprawie Ukrainy. To emerytowany generał Keith Kellogg. Według źródeł Wall Street Journal Trump dał Kelloggowi 100 dni na znalezienie porozumienia z Kremlem.
Władimir Putin otwarcie stwierdził, że jest gotów do rozmów i chętnie spotkałby się osobiście z prezydentem Trumpem.
Czy to oznacza, że jesteśmy blisko przełomu i już wkrótce działa na Ukrainę zamilkną? To niestety nie takie proste. Kreml sugeruje gotowość do rozmów, ale nie do kompromisu. Mimo ogromnych kosztów jakie poniosła Rosja w związku z wojną, Putin nadal stawia bardzo twarde warunki, a jego żądania wykraczają daleko poza Ukrainę. Celem Putina niezmiennie jest przebudowanie struktury bezpieczeństwa całej Europy Środkowo-Wschodniej, zgodnie z zasadami wyłożonymi w ultimatum jakie Moskwa przedstawiła Amerykanom w grudniu 2021 r., na kilka tygodni przed wybuchem wojny.
Trump - jak zawsze - pozostaje wielką niewiadomą. Czy zadowoli go jakikolwiek układ w sprawie Ukrainy, nawet taki który będzie stanowił tylko taktyczną pauzę przed kolejną rundą konfrontacji czy może jednak Trump będzie chciał znaleźć rozwiązanie, które na dobre zabezpieczy wschodnią flankę NATO i uniemożliwi wpadnięcie Ukrainy w rosyjską strefę wpływów?
Zapraszam na kolejny materiał z cyklu “Raport Wschód”.