Szef komórki ISIS-K odpowiedzialnej za śmierć 13 Amerykanów nie żyje
Wczoraj Amerykanie poinformowali, że nie żyje szef komórki ISIS-K (Państwo Islamskie Prowincja Chorasan), który stał za zamachem na lotnisko w Kabulu w 2021 r., w którym zginęło 13 amerykańskich żołnierzy.
15 sierpnia 2021 r. talibowie wkroczyli do stolicy Afganistanu. Prezydent Ghani uciekł do Emiratów, a niedobitki sił rządowych schroniły się w Pandższirze, gdzie miały stoczyć swój ostatni bój.
Tymczasem lotnisko w Kabulu nadal znajdowało się w rękach międzynarodowej koalicji.
To właśnie na kabulskim lotnisku miał odegrać się ostatni akt afgańskiej tragedii.
Dzięki kontroli nad lotniskiem, koalicja chciała wywieść z Afganistanu zagranicznych dyplomatów, obywateli państw zachodnich oraz lokalnych sojuszników, którzy współpracowali z siłami koalicji.
Talibowie generalnie nie przeszkadzali w ewakuacji, aczkolwiek od początku podkreślali że musi ona zakończyć się do 31 sierpnia - prezydent Biden zadeklarował miesiąc wcześniej że do tego czasu zostanie zakończone wycofywanie wojsk USA z Afganistanu.
Amerykanie próbowali renegocjować ten termin. 23 sierpnia do Kabulu przyleciał nawet sam szef CIA, William Burns. Spotkał się z mułłą Baradarem - głównym negocjatorem talibów i nr 2 w organizacji. Talibowie byli jednak nieugięci. 31 sierpnia i ani dnia dłużej.
Już 16 sierpnia Departament Obrony USA ostrzegał przed zwiększonym ryzykiem zamachów ze strony ISIS-K (regionalna filia Państwa Islamskiego) na lotnisko w Kabulu.
W miarę napływu kolejnych tysięcy Afgańczyków, liczących na ewakuację z kraju, ostrzeżenia były coraz liczniejsze.
Ostatecznie czarny scenariusz sprawdził się 26 sierpnia. Bojownik ISIS-K wszedł w tłum i wysadził się w powietrze. Tego dnia zginęło 185 osób, w tym 13 amerykańskich żołnierzy.
Amerykanie odpowiedzieli już 29 sierpnia, gdy dron MQ-9 Reaper zaatakował rzekomą "kryjówkę ISIS-K". Wkrótce jednak okazało się, że Amerykanie się pomylili. Zamiast bojowników ISIS-K zabili 10 niewinnych cywilów - w tym 7 dzieci.
Przez kilka dni, Amerykanie nie chcieli przyznać się do błędu. Dopiero liczne artykuły w amerykańskiej prasie, zmusiło armię do powiedzenia "przepraszamy". W sprawie przeprowadzono później oficjalne śledztwo, ale nikogo nie pociągnięto do odpowiedzialności.
Dopiero teraz, prawie 2 lata później, dowódca komórki ISIS-K, który stał za zamachem na lotnisko zginął. Przy czym nie zginął on w wyniku operacji sił specjalnych USA, lecz z rąk talibów.
*Talibowie i ISIS-K od lat prowadzą ze sobą wojnę.
Część polskich mediów przedrukowała tę informację, błędnie ją interpretując, że oto niby zabito szefa ISIS-K. To nieprawda. Nie chodzi o szefa całego ISIS-K, a tylko o szefa jednej z komórek ISIS-K, który stał za zamachem na kabulskie lotnisko.
To nie koniec ISIS-K. Organizacja trzyma się mocno w Afganie i skrzętnie wykorzystuje trudności gospodarcze kraju i wewnętrzne podziały wśród talibów.
Talibowie odnoszą sukcesy w walce z ISIS-K, ale ta organizacja to hydra. Ucinasz jej głowę, a na jej miejsce wyrastają 2 kolejne.
Upadek Kabulu, ewakuacja, zamach na lotnisko, odwetowy atak na "kryjówkę ISIS-K" (która potem okazała się cywilnym domem). I to wszystko w ciągu pół miesiąca. "Idealne" podsumowanie blisko 20 lat wojny w Afganistanie.
---------------
Działalność Pulsu Lewantu jest finansowana wyłącznie z dobrowolnego wsparcia Czytelników. Jeśli doceniasz moją pracę to możesz postawić mi wirtualną kawę lub zostać patronem Bloga.
- zostań Patronem Bloga: https://patronite.pl/PulsLewantu
- postaw mi wirtualną kawę: https://buycoffee.to/pulslewantu