Sojusznicy Baszira uciekają z więzienia. Przygotowania do kolejnego rozdziału walk w Sudanie
Obywatele państw zachodnich nadal są ewakuowani z Sudanu. Pojawiła się międzynarodowa propozycja zawieszenie broni, ale Dagalo się waha. Tymczasem byli współpracownicy Baszira uciekli z więzienia.
Od piątku, 21 kwietnia, sytuacja w Chartumie jest względnie spokojna. W niektórych dzielnicach stolicy walki ustały, a w innych dochodzi tylko do pomniejszych potyczek. To jednak tylko cisza przed burzą. Deeskalacja spowodowana jest trwającą właśnie ewakuacją obywateli zachodnich państw.
Obie walczące strony starają się tymczasem konsolidować swoje zdobycze. W ostatnich dniach w Chartumie pojawiły się liczne posterunki i blokady drogowe, obsadzone to przez ludzi gen. Dagalo, to przez ludzi gen. Burhana.
W pozostałych miastach aglomeracji chartumskiej (Omdurman, Chartum Północny) sytuacja jest dużo mniej stabilna. W ostatnich dniach obserwowaliśmy ostre walki zwłaszcza w Omdurmanie.
W piątek, 21 kwietnia, doszło do ataku na więzienia Kober w Omdurmanie. Osadzonych jest tam wielu członków byłego reżimy prezydenta Baszira - sam Baszir także przebywał w tym więzieniu, jednak po rozpoczęciu walk został przeniesiony w inne miejsce.
Podczas walk o więzienia Kober, z placówki uciekł m.in. Ahmed Harun - bliski współpracownik Baszira i jeden z sudańskich watażków. Harun jest poszukiwany przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie, których dopuścił się w Darfurze. Razem z Harunem miało uciec także kilku innych dawnych “ludzi Baszira”.
Armia twierdzi, że to ludzie Dagalo zaatakowali więzienie Kober i uwolnili Haruna. Sam Harun stwierdził jednak, że to strażnicy więzienni pomogli mu w ucieczce.
Atak na więzienie Kober nie jest odosobnionym przypadkiem. W ostatnich dniach doszło do ataków na kilka innych więzień. Armia twierdzi, że za tym wszystkim stoją ludzie Dagalo. Prawda może być jednak dużo trudniejsza do przełknięcia. Bardziej prawdopodobna opcja to ta, że armia sama uwalnia dawnych współpracowników Baszira, licząć że pomogą gen. Burhanowi w walce z Dagalo.
Jeśli sytuacja w Omdurmanie jest zła, to sytuacja w Darfurze jest tragiczna. W mieście Al-Dżunajna (zachodni Darfur) doszło do walk na tle etnicznym między poszczególnymi plemiona. Pojawiają się liczne raporty o totalnym chaosie, w jakim pogrążyło się to miasto. Zabójstwa, grabienie sklepów, palenie domów.
Tymczasem społeczność międzynarodowa próbuje wykorzystać tymczasową deeskalację walk, związaną z ewakuacją zachodnich obywateli, aby rozpocząć rozmowy pokojowe między gen. Burhanem i Dagalo.
Władze Sudanu Południowego , Kenii i Dżibuti zaproponowały obu generałom kolejne 3-dniowe zawieszenie broni i rozpoczęcie rozmów pokojowych w Dżubie, stolicy Sudanu Południowego (dawniej część Sudanu, od 2011 r. niepodległy kraj).
Gen. Burhan przystał na tę propozycję, ale stanowisko Dagalo jest w tej sprawie niejasne.
Ewakuacja obywateli zachodnich państw nie będzie trwała wiecznie. Istnieje duże ryzyko, że gdy tylko ewakuacja się skończy to znowu rozpoczną się ciężkie walki w aglomeracji chartumskiej. Trwający równolegle exodus samych Sudańczyków ze stolicy może także spowodować, że armia będzie wykazywała mniej oporów przed masowym bombardowaniem dzielnic mieszkalnych miasta.
---------------
Działalność Pulsu Lewantu jest finansowana wyłącznie z dobrowolnego wsparcia Czytelników. Jeśli doceniasz moją pracę to możesz postawić mi wirtualną kawę lub zostać patronem Bloga.
- zostań Patronem Bloga: https://patronite.pl/PulsLewantu
- postaw mi wirtualną kawę: https://buycoffee.to/pulslewantu