Izraelskie lotnictwo intensywnie bombarduje dzisiaj południowy Liban. 1300 celów ataku zostało zaatakowanych. Zginęły 492 osoby, a 1600+ zostało rannych. To jednak dopiero początek - godzinę temu Izrael ogłosił rozpoczęcie operacji "Północna Strzała".
1. Izraelskie naloty rozpoczęły się dzisiaj nad ranem. Początkowo Izrael twierdził, że to uderzenie wyprzedzające, w związku z wykryciem przygotowań Hezbollahu do dużego ataku na północny Izrael. Jednak wkrótce okazało się, że naloty są zwiastunem operacji zakrojonej na dużo większą skalę.
2. W wyniku dzisiejszych nalotów Izrael zaatakował aż 1300 celów Hezbollahu: głównie uderzając w zaplecze logistyczne organizacji, ukryte składy uzbrojenia itp.
3. W wyniku nalotów zginęły 492 osoby, a 1600+ zostało rannych. Wśród ofiar są niestety kobiety i dzieci. Wstępne dane mówią o 35 zabitych dzieciach i 58 kobietach. Tym samym to najkrwawszy dzień w konflikcie Hezbollah-Izrael od czasu wojny z 2006 r. Dla przypomnienia: w 2006 r. w ciągu całej wojny, trwającej 34 dni, zginęło łącznie ok. 1200 osób.
4. Izrael zaczął rozsyłać SMSy do mieszkańców południowego Libanu, wzywające do jak najszybszej ewakuacji. Wezwanie, w połączeniu z intensywnością ataków i liczbą ofiar, faktycznie podziałało i dużo osób postanowiło opuścić pogranicze libańsko-izraelskie i udać się na północ. Na ten moment ciężko ocenić jak duża będzie skala ewakuacji.
5. Po południu Izrael podjął próbę zabicia Alego Karakiego, bombardując jeden z budynków w Bejrucie, gdzie Karaki miał właśnie przebywać.
Ali Karaki to dowódca frontu południowego Hezbollahu oraz członek Rady Dżihadu. Po śmierci Fuada Szukra (lipiec) oraz Ibrahima Aqila (ostatni piątek), Ali Karaki jest najprawdopodobniej dowodzi całością sił zbrojnych Hezbollahu.
Wygląda jednak na to, że zamach na życie Karakiego się nie udał. Według komunikatu Hezbollahu, Karaki przebywa w "bezpiecznej lokalizacji". Izrael również nie potwierdził jego śmierci w nalocie.
5. Hezbollah próbuje odpowiadać na izraelskie ataki i kontynuuje ostrzał północnego Izraela. W działania Hezbollahu wdarł się jednak ogromny chaos i ciężko mówić, aby Hezbollah nawiązał dzisiaj wyrównaną walkę. Póki co pojedynek jest bardzo jednostronny i górą jest Izrael.
6. Godzinę temu Izrael ogłosił rozpoczęcie operacji "Strzała Północy". Jej celem jest zniszczenie zdolności ofensywnych Hezbollahu i umożliwienie mieszkańcom północnego Izraela powrotu do swoich domów.
7. Czy to już jest wojna? Tak, przy czym Izrael prowadzi de facto otwartą wojnę z Hezbollahem od października zeszłego roku (po prostu część osób, zwłaszcza polityków w Waszyngtonie, nadal nie chce nazwać tego "wojną").
Czy będzie zatem inwazja lądowa?
8. Moim zdaniem to nadal nie jest inwazja lądowa ani jej zapowiedź. Izraelska operacja skupi się pewnie na nalotach na pozycje Hezbollahu i niszczeniu jego arsenału rakietowego.
Hezbollah jest osłabiony po ostatnich dniach (pagery/walkie talkie/strata wielu dowódców), ale - jeśli miałoby dojść do inwazji - przy starciu na lądzie i w dodatku "na swoim boisku", Hezbollah nadal przedstawia realne zagrożenie i może zaskoczyć - vide doświadczenia z 2006 r.
Inwazja lądowa jest obarczona wieloma ryzykami, natomiast atakowanie celów Hezbollahu przy pomocy lotnictwa jest stosunkowo "bezpieczną" metodą na pozbawienie przeciwnika zdolności ofensywnych.
Jeśli izraelskie lotnictwo będzie w stanie zadać Hezbollahowi odpowiednio duże straty to może okazać się, że fizyczne wejście izraelskich żołnierzy do południowego Libanu nie będzie w ogóle konieczne.
9. Izraelskie działania stanowią ogromny dylemat dla dowództwa Hezbollahu (a raczej tego co z niego zostało). Hezbollah nie jest w stanie zwalczać izraelskiego lotnictwa, w efekcie czego dostaje ogromnego łupnia. Jeśli Hezbollah będzie eskalował, to straty będą jeszcze większe.
Hezbollah liczy pewnie, że Izrael zdecyduje się na inwazję lądową. W defensywie i "na swoim terenie" Hezbollah byłby w stanie podjąć bardziej wyrównaną walkę. Jednak - jak wspomniałem - Izrael wydaje się obecnie niezainteresowany inwazją lądową i woli skupić się na działaniach lotnictwa.
10. Podobnie duży dylemat działania Izraela stanowią dla Iranu. Z perspektywy Teheranu, Hezbollah stanowił "wysuniętą linę obrony" Islamskiej Republiki. W ostatnich dniach ta linia obrony jest jednak systematycznie niszczona przez irańskiego arcywroga, a Teheran ma ograniczone możliwości udzielenia pomocy swojemu libańskiemu sojusznikowi.
Czy masz swoje zdanie/prognozy co może zrobić Iran w obecnej sytuacji? W akcji "pager" został ranny ich ambasador, na koniec lipca akcja w Teheranie, a mocnej odpowiedzi nie widać (chyba, że przegapiłem)